Poszukiwanie miłości: Czakra czwarta





Poszukiwanie miłości:

Czakra czwarta


Kolor: Zielony (różowy)

Kamienie: Awenturyn, kwarc różowy

Położenie: Serce

Gdy w kręgach poszukiwaczy duchowego rozwoju mówimy o “ścieżce serca", chodzi oczywiście o samo źródło Stworzenia, czyli miłość. Ścieżka serca rozpoczyna się tam, gdzie jest ciepło i radość. Nie jest ona zaplanowaną strategią. Wychodzi z tego miejsca wewnątrz nas, gdzie mieszka szczęśliwość. Towarzyszy jej ufność, że jeśli czerpiemy świadomość z tego poziomu, w naszym świecie materialnym wszystko się będzie udawało.


Potrzebna jest do tego wiara, gdyż współczesny świat postrzega życie jako walkę i wmawia nam, że musimy mieć porządny plan obrony własnego bezpieczeństwa i bytu. Bierze się to z mentalności opartej o strach, a także obawę, że wszystkiego jest za mało. Ścieżka serca nie zna takich lęków. Musimy wierzyć, że przyciągniemy do siebie wszelką obfitość w życiu przez działanie naszego magnetyzmu: wiara w obfitość przyciąga obfitość.


Im więcej czujemy miłości, tym więcej doświadczeń miłości przyciągamy. To takie proste. Może aż za proste dla nas, łudzi współczesnych. Wszystko, co jest zbyt proste lub za darmo, wydaje nam się podejrzane. “Nie ma nic za darmo" – ta postawa odgradza nas od prostych i ogólnie dostępnych prawd. Jedną z najwspanialszych wartości jest wrażliwe serce. Trzeba wielkiej wiary, aby tego doświadczyć. Musimy wierzyć, że jeśli osłabimy swą gotowość do obrony, to nie zostaniemy zmiażdżeni. I o to właśnie chodzi – pozwólmy życiu upływać swobodniej. Musimy też wierzyć, że miłość jest największą siłą we wszechświecie.


Rodzimy się do odrębności. Otrzymujemy ciało, umysł, osobowość i ego. One nas określają i wyróżniają. Pierwsze trzy czakry dotyczą zachowania tej odrębnej tożsamości. Obudzenie czwartej oznacza wzniesienie się ponad naszą odrębność po to, aby doświadczać jedności z wszelkim życiem.


Celem jest doświadczenie miłości – osobistej i ogólnoludzkiej. A jeśli nie miłości, to przynajmniej uczucia harmonijnego połączenia, które niweluje różnice między nami a innymi. To również jest darem czakry serca. Poprzez to centrum energii zaczynamy się jednoczyć ze wspólnotą. Trzy niższe czakry zawiadują energią jednostkową, oddzielną i różną od energii wszystkich innych ludzi. Trzy najwyższe czakry wyrażają kolektywny aspekt naszego ja, coraz silniej łącząc nas z energią wszechświata. Czakra serca jest miejscem, gdzie te dwa aspekty spotykają się i jednoczą.


Z przebudzonym sercem mamy łączność i ze swym życiem osobowym, i duchowym. Jesteśmy spójni. Serce jest mediatorem między naszym ego a duchem. Możemy doświadczać żywotności na poziomie czakr niższych, fizycznych, a także błogości i twórczego potencjału czakr wyższych. Zintegrowana czakra serca jest zrównoważona na obu płaszczyznach. To nasz główny ośrodek energetyczny i siedziba naszej duszy.


Pęd do szukania miłości ożywia ludzkość. Doświadczanie miłości, jej wyrażanie i branie, jest głównym dążeniem każdego człowieka. Odkrywamy to, co kochamy robić, a następnie właśnie tym się zajmujemy, po czym dzielimy się radością z innymi. Umiemy akceptować spotkanych w życiu ludzi i szczerze się o nich troszczyć, nie dając się wciągnąć w ich gry. Zdolność do dawania bez myślenia o tym, co dostaniemy w zamian, oraz przyjmowania z wdzięcznością tego, co ofiarują nam inni, świadczy o tym, że nasze serce się przebudziło.


Miłość to naturalna wylewność serca. Miłość matki do dziecka jest pozbawiona egoizmu – miłość nie ma żadnej innej motywacji poza nią samą. Gdy kochamy ludzi w taki sposób, że ich szczęście staje się nadrzędną wartością w naszym życiu, oznacza to, że nasza czakra serca została obudzona.


Przez pryzmat miłości

Pierwsze oznaki budzenia się czakry serca są odczuwane jako spływające na nas chwile łaski. W tych ulotnych momentach jesteśmy w wielkiej zgodzie ze sobą i światem. Wszędzie i we wszystkim panuje harmonia i wydaje się, że nie mamy żadnych zmartwień. Zaczynamy lubić siebie. Rośnie także nasza zdolność do cieszenia się prostymi życiowymi przyjemnościami, jeśli dolne czakry są zrównoważone. Początkowo jedynie z rzadka doświadczamy takiego stanu, w którym jawi nam się świat bez walki o przetrwanie i rywalizacji. W miarę coraz dłuższego pozostawania na poziomie czakry serca taki stan staje się dla nas czymś zwyczajnym.


Z perspektywy tego ośrodka energii w każdym napotkanym człowieku widzimy swoje odbicie. W naturalny sposób przestajemy walczyć z innymi. Serce pragnie współpracy, a nie rywalizacji. Forsowanie swych racji ściąga nas z powrotem do niższych czakr, gdzie panuje konkurencja. Z punktu widzenia czwartej czakry nie ma nic, czego trzeba bronić. Z bezwarunkowej akceptacji życia i ludzi czerpiemy radość. Jak twierdził zacny Osho: “Radość jest funkcją akceptacji".


Przejście z poziomu trzeciej czakry do czwartej to ogromna zmiana jakościowa – następuje całkowita zmiana postawy. W czwartej czakrze porzucamy wszelkie dążenie do rywalizacji, ponieważ uzyskaliśmy już świadomość, że kontaktujemy się z ludźmi z potrzeby serca. Prowadzi to wyłącznie do współpracy. Towarzyszy jej poczucie obfitości i pewność, że wystarczy wszystkiego dla wszystkich. Budzi się w nas współczucie. Rozumiemy, że dobro innych jest równie ważne, jesteśmy bowiem tu razem, powiązani ze sobą.


Postrzeganiu świata poprzez serce towarzyszy wielki spokój i wyciszenie. Harmonia jest normą, a nie rzadkością, jak to się działo w poprzednich czakrach. Teraz, gdy w pierwszych trzech czakrach nastąpi jakieś zakłócenie harmonii, łatwo nam to naprawić i przywrócić równowagę, ponieważ znaleźliśmy się już na naszej ścieżce życia. Wiemy, że życie zrównoważone daje dużo więcej radości niż niezrównoważone i to nas motywuje do utrzymywania równowagi. Coraz mniej uwagi poświęcamy sprawom, które nas z niej wytrącają, skupiamy się na dążeniu do doświadczania radości. Jak zawsze, wydarzenia są dziełem energii. Jeśli zatem coraz więcej czasu spędzamy w stanie harmonii, przyciągamy do siebie kolejne harmonijne sytuacje.


Radość jest naturalną konsekwencją patrzenia na życie przez pryzmat czwartej czakry. Promieniujący od nas spokój i radość wzbudza podobny stan u innych. Przyciągamy do siebie coraz więcej ludzi. Im więcej czerpiemy z uniwersalnego źródła, tym więcej czasu ludzie chcą z nami spędzać, a my mamy im coraz więcej do dania. Energia kosmiczna płynie przez nas i możemy ją wysyłać do innych.


Gdy jednak zapomnimy o czerpaniu z duchowego źródła, a nadal będziemy z siebie dużo dawać, szybko się wypalimy. Pomimo równowagi w trzech pierwszych czakrach poczujemy zmęczenie. Choć obudziliśmy czakrę serca, zapomnieliśmy o źródle, które jest niewyczerpalne. Gdy jesteśmy połączeni ze źródłem, możemy odnawiać nasze siły. Kiedy ogarnia nas zmęczenie, udajmy się w plener, upajajmy się pięknem przyrody i poczujmy je w sobie. Pamiętajmy o tym, że jeśli chcemy dawać, musimy wiedzieć, jak odnawiać siły. Źródło jednostkowe wyczerpuje się, uniwersalne nie. Co jest dla nas takim źródłem, inspiracją? Odnajdźmy je i połączmy się z nim.


Oto zwyczajna historia: dwoje zakochanych. Zanim się poznali, oboje mieli swe źródła inspiracji. Gdy zaczęła rosnąć ich miłość, coraz więcej czasu spędzali, czerpiąc energię od siebie nawzajem, a coraz rzadziej pozostawali w kontakcie ze swymi źródłami. Zamiast czerpać żywotność z samego życia, a potem dzielić się nią z partnerem, stają się dla siebie nawzajem źródłami żywotności. Następuje ciągły subtelny wzajemny drenaż bez odnawiania energii ze źródła.


Gdyby jakiś nasz znajomy z takich czy innych powodów prosił nas o pożyczenie 20 złotych za każdym razem, gdy go spotykamy, czy ta znajomość w końcu by nas nie zmęczyła? Czy nie uznalibyśmy, że nadużywa naszej życzliwości? Tak samo jest w miłości. Jeśli traktujemy drugą osobę jako źródło zaspokajania naszych potrzeb, wyczerpujemy jej energię. Pamiętajmy więc o utrzymaniu łączności ze swoim źródłem inspiracji, z którego możemy czerpać siły życiowe i wnosić je do naszego związku.


Przy obudzonej czwartej czakrze patrzymy na świat oczyma miłości. Miłość z poziomu trzech pierwszych czakr jest zawsze powiązana z jakąś potrzebą – zawsze ma zewnętrzną motywację, jak bezpieczeństwo, seks lub władza. Natomiast miłość z poziomu czwartej czakry jest miłością dla samej miłości. Nie łączy się z żadnymi potrzebami; niczego nam nie potrzeba. Czujemy się spełnieni i bardzo pragniemy podzielić się tym z innymi. Mówił to Jezus, a Beatlesi śpiewali: “Wszystko, czego potrzebujesz, to miłość!".


Związki międzyludzkie na poziomie czwartej czakry wyraźnie różnią się od tych na poziomie pierwszych trzech czakr. Bezinteresowna miłość jest możliwa tylko wtedy, gdy czakra serca jest przebudzona. Patrząc z poziomu trzech pierwszych czakr, nie da się zobaczyć ludzi takich, jakimi są naprawdę, skupiamy bowiem uwagę na tym, jak zaspokajają oni nasze potrzeby. Czakra serca pozwala doświadczać bezinteresownej miłości. Nie oceniamy, w jakim stopniu ktoś pasuje do naszego życia, lecz szczerze cieszymy się towarzystwem przyjaciół, biorąc ich takimi, jacy są. Naturalnie, ten spokój i harmonia związków na poziomie czwartej czakry pogłębi się jeszcze, gdy pozbędziemy się nawyku oceniania i defensywnych reakcji wobec ludzi.


Miłość erotyczna także zmienia się, gdy następuje przebudzenie czakry serca. Seks na poziomie niższych czakr jest ukierunkowany na potrzeby: uwolnienia stłumionej energii, doznania przyjemności, odczucia siły i władzy. Na poziomie czwartej czakry jest to absolutne stopienie się w dawaniu i braniu. Otwiera ono drzwi do intymności na wyższym poziomie, gdzie uczymy się obcować jednocześnie z partnerem i boskością. Oprócz czysto fizycznego następuje zespolenie na poziomie emocjonalnym, mentalnym i duchowym.


Brak równowagi w aspekcie miłości

Głównym przejawem braku równowagi czwartej czakry jest sentymentalizm. “Krwawiące serce" nie potrafi oddzielić swoich problemów od cudzych, dlatego jego kontakt z innymi jest niezdrowy i bolesny. Robienie czegoś dla innych tylko po to, aby uzyskać ich akceptację, jest powszechnym objawem tego niezrównoważenia.


Nadmierne przywianie i uzależnienie uczuciowe to przykład dysharmonii, w której związana z niższymi czakrami potrzeba bezpieczeństwa zakłóca naturalne wyrażanie miłości. Miłość staje się również potrzebą i traci wiele ze swego blasku. Mówimy “kocham cię", a naprawdę to oznacza “potrzebuję cię". Powstaje miłość pełna zobowiązań zbudowana w sercu, lecz przyćmiona przez dysharmonijne oddziaływanie niższych czakr. Uwarunkowania te uniemożliwiają wolność, jaka powinna cechować miłość płynącą z czakry serca.


Ćwiczenie 8

Jeśli masz jakieś obawy związane z obiektem twej miłości, dotyczą one poczucia bezpieczeństwa, a nie miłości. Znajdź źródło problemu i popracuj nad swymi obawami na poziomie pierwszej czakry. Idź na spacer i obserwuj przyrodę, jej niewyczerpalną siłę życiową. Poczuj, że w tobie płynie taka sama siła, że nie tylko zwyczajnie żyjesz, ale życie cię przepełnia. Kiedy poczujesz, że ty i twoje życie są bezpieczne, możesz wnieść to uczucie do swego związku, zamiast w nim szukać bezpieczeństwa.


Osoby z przebudzoną czakrą serca nie zawsze potrafią dawać. Szczodrość sprawia, że bardzo chętnie ofiarowujemy, ale sami czujemy się skrępowani, otrzymując coś od innych. Dzieje się tak dlatego, że wszczepiono nam zasadę moralną, że lepiej jest dawać niż brać.


Wejdźmy w położenie osób, którym grzecznie odmawiamy, gdy coś nam ofiarują – czy to miłe słowa, czy gotowość do pomocy, dowód wdzięczności czy jakiś prezent. Czego doświadczają, gdy im odmawiamy, bez względu na nasze intencje? Czują się niedocenieni. Radość chwili zostaje zmącona. Umiejętność przyjmowania z wdzięcznością szczodrości innych jest też rodzajem dawania: dajemy innym radość z obdarowania nas.


Miłość bezwarunkowa łatwo może się zmienić w miłość bezkrytyczną i prowadzić do ślepej wiary w ludzi. Wierzymy, że są wyposażeni w cechy, których wcale nie mają. Kochamy nasze wyobrażenie drogiej osoby. Serce może ukształtować nasze postrzeganie tak, że widzimy w innych więcej dobra. Czy może to stać się problemem? Może, jeśli nasze postrzeganie jest tak zniekształcone, że stajemy się ślepi na rzeczywistość. Przebudzone serce widzi w każdym duchowy potencjał, ale zapomina, że jesteśmy dopiero kandydatami na duchowo przebudzonych. Kiedy więc zafascynuje nas czyjś potencjał duchowy, zadajmy sobie pytanie, czy i kiedy może się on przebudzić.


Do przywrócenia równowagi czakry niezbędna jest uczciwa ocena. Zapytaj siebie, czy kochasz to wszystko, co druga osoba osiągnęła w życiu własnym wysiłkiem, czy też raczej kochasz ją za to, kim będzie, gdy to nastąpi. Jeśli prawdą jest ta druga możliwość, w związku z tą osobą będziesz realizował swój plan. Będziesz nieustannie kierować swe siły życiowe do kształtowania twojej własnej wizji tej osoby. Problem powstaje wtedy, gdy ta osoba ma odmienną wizję. Tego rodzaju związku nie da się utrzymać, ponieważ w końcu zmęczy cię oddawanie siły życiowej tej osobie. Ona zaś nie będzie w stanie zachować cech, które się rozwinęły pod wpływem twojej woli, bo jej wola nie brała w tym udziału. Nic dziwnego, że szybko wraca do swych poprzednich zwyczajów. Twoja wizja możliwości drugiej osoby mogła pomóc rozbudzić jej własną wizję, lecz jeśli będzie ona różna od budowanej przez ciebie, nie da się jej długo utrzymać.


Brak równowagi czwartej czakry sprawia, że nie możemy znieść myśli o zranieniu drugiej osoby i unikamy zrobienia jej jakiejkolwiek nieprzyjemności. Ulegając wszystkim zachciankom innych po to, aby uniknąć konfliktu, pozwalamy im wykorzystywać nasze uczucia i wynagradzamy takie ich zachowania, których wcale nie popieramy.


Błędem byłoby sądzić, że czakra serca to sama miłość i światło. Głębokie, płynące z ducha współczucie budzi w nas wrażliwość na cierpienia świata. Jeśli czakra nie jest zrównoważona, może się ono przekształcić w niekończące zamartwianie się. Osoba o niezrównoważonej czakrze serca często doświadcza uczuć winy i wstydu. Jeśli cierpimy z powodu cierpień innych, to tylko zwiększamy ilość cierpienia na ziemi. Obwinianie się o cudze cierpienia jest błędem. Takie osobiste zaangażowanie jest domeną niższych czakr. Cierpienie towarzyszy naszej podróży przez życie, każdy go doświadcza. Powinniśmy nauczyć się, jak nie przywiązywać się do cierpienia. Jeśli nie trzymamy się kurczowo doświadczenia, to pozwalamy mu przeminąć. Serce nam pęka, gdy dotykają nas cierpienia ludzi, ale przeżywamy to i żyjemy dalej.


Jeśli odczuwamy dysharmonię, to wróćmy do pierwszych trzech czakr i sprawdźmy, czy są one ustabilizowane. Czy jesteśmy w zgodzie z biologiczną naturą? Czy znaleźliśmy odpowiednie dla siebie środowisko życiowe (pierwsza czakra)? Czy potrafimy się w pełni cieszyć życiem i spełniać dzięki przyjemnym doświadczeniom (druga czakra)? Czy mamy w sobie dość odwagi, aby bronić zasad, w które wierzymy (trzecia czakra)?


Utrzymanie harmonii na poziomie miłości

O utrzymanie harmonii czakry serca trzeba się troszczyć przez cały czas. Bardzo łatwo dajemy się zepchnąć z pokładu łodzi serca i pogrążamy się w oceanie sprzecznych emocji. To często się zdarza. Im dłużej przebywamy w tej łodzi, tym rzadziej z niej wypadamy i potrafimy szybciej do niej wrócić. Sama świadomość, że ona istnieje, daje nam motywację do zaprzestania walki i skupienia się na powrocie na pokład. Pamiętajmy, że miłość jest największą siłą na świecie.


Nagroda jest wspaniała. Jeśli nauczymy się żyć zgodnie z czakrą serca, to nasze życie zmieni się nie do poznania. We wszystkim odnajdywać będziemy dobro i radość. Uwolnimy się od przymusu ciągłych zmagań, charakterystycznego dla trzech pierwszych czakr. Dzieląc z innymi ten sam świat, nie będziemy uczestniczyć w ich walce. Będziemy stawać przed trudnościami i wyzwaniami, ale z przebudzonym sercem poradzimy sobie z nimi bez niechęci, na najsubtelniejszym poziomie, i dalej będziemy iść przez życie.


Gdy, mając tę czakrę zrównoważoną, patrzymy na życie oczyma duszy, nabiera ono ogromnej wartości. Nasze współczucie dla cierpień ludzkich owocuje działaniem i robimy, co w naszej mocy, aby im ulżyć. Współczucie, zamiast wpędzać w przygnębienie, mobilizuje nas do działania.


Jak już wspomniałem, trzecią i czwartą czakrę dzieli przepaść. Aby ją pokonać, trzeba inaczej spojrzeć na życie, wyzbyć się poczucia odizolowania. Ogarnia nas cudowne uczucie, iż jesteśmy tu razem z innymi, doświadczając tego samego cudu życia. Zmiana schematu myślenia odmienia cały nasz stosunek do życia, a zwłaszcza do innych ludzi.


Świadomość miłości jest przez nas doświadczana na trzech różnych płaszczyznach: osobistej, pełnej współczucia i kosmicznej.


Miłość do najbliższych. Na poziomie osobistym przebudzone serce czerpie niezwykłe szczęście z miłości do najbliższych nam ludzi. Prawdziwa miłość przebudzonego serca niesie radość z przebywania z tymi, których kochamy. Najmilszą formą miłości na poziomie osobistym jest zakochanie, niekoniecznie prowadzące do związku erotycznego. Jaką przyjemność sprawiają zaloty na początku znajomości, gdy staramy się na wszelkie sposoby wywołać uśmiech na ukochanej twarzy? Jeśli serce bije nam mocniej na myśl, że za chwilę podejdzie do nas kochana osoba, to znaczy; że dobrze dbamy o harmonię tego ośrodka energii.


Taki stan można utrzymać. Jest on naturalny na początku nowej miłości, gdy uczucie nas rozpiera i robimy wszystko, aby przypodobać się ukochanej osobie. Trzeba nieustannie zalecać się do partnera czy partnerki, aby utrzymać romantyczne wibracje. W małżeństwie natomiast koniecznie kontynuować umawianie się raz w tygodniu na randkę. Liściki miłosne, podarunki, romantyczne kolacje... wszyscy wiemy, o co chodzi. Romans jest swoistą grą. Powinniśmy przestrzegać jej reguł, jeśli chcemy zachować romantyczną atmosferę związku. Na początku przychodzi nam to łatwo i naturalnie. Z czasem musi być pielęgnowane. Inaczej miłość szybko stygnie i przeradza się w tzw. dojrzałe uczucie.


Miłość do najbliższych cechuje silne przywiązanie, bo wciąż istnieje tu więź z pierwszymi trzema poziomami doświadczenia. Często towarzyszy jej lęk przed utratą partnera. Gdy wznosimy się na poziom miłości pełnej współczucia, lęk ten zmniejsza się, aby zniknąć całkowicie wraz z naszym przebudzeniem się do miłości kosmicznej, uniwersalnej.


Mość pełna współczucia. Na tym poziomie obudzonego serca nie ograniczamy naszych uczuć do najbliższych osób. Potrafimy współczuć zarówno im, jak i ludziom obcym. Nie jest to miłość o charakterze osobistym i zaborczym. Nie ma w niej miejsca na nasze ego. Jest bezosobowa i bezgraniczna. Zaczynamy doświadczać miłości przenikającej wszelkie istnienie. Współczucie rodzi się ze świadomości, że cierpienie jest spowodowane poczuciem odizolowania, związanym z postrzeganiem świata poprzez trzy pierwsze czakry.


Współczujące serce widzi piękno każdej duszy dążącej do rozwoju świadomości. Nie ocenia surowo tych, którzy nie wznieśli się jeszcze ponad trzy pierwsze czakry, lecz traktuje ich wyrozumiale. Człowiek przepełniony współczuciem pragnie pomóc tym, którzy cierpią po to, aby otworzyli się na doświadczanie radości płynącej z otwarcia serca.


Chyba największą zaletą serca otwartego na miłość współczującą jest zdolność do przebaczania. Współczucie pozwala nam zrozumieć, iż każdy jest właścicielem kawałka ciemności spowijającej ludzką egzystencję. Wszyscy posiadamy niskie instynkty. Wiedząc to, nie potępiamy siebie ani innych za dawne błędy. Są one częścią ludzkiego doświadczenia.


Jednak nie wszystko, co wiąże się ze współczuciem płynącym z czwartej czakry, jest samą słodyczą. Gdy po raz pierwszy otwieramy serce na cierpienie innych, może nas ono wciągnąć i sparaliżować inne nasze działania. Nie chodzi o poświęcenie siebie. Musimy wznieść się do serca jako pełny człowiek. Trzy pierwsze czakry muszą być zrównoważone, aby miłość współczująca nie rozrywała nam serca na kawałki.


Jeśli sami poddamy się uczuciom cierpienia, to tylko zwiększymy ogólną ilość cierpienia na świecie, a nie ograniczymy po. Współczujące serce nie przywiązuje się do cierpienia. Świadomi tego, że praca nad sobą wzmacnia pomyślność całej planety, najpierw wydobądźmy się z cierpienia, traktując to jako akt współczucia wobec samego siebie. Potem, błogosławieni bożą opieką, możemy wyjść z łaską naszego serca ku cierpieniom innych.


Miłość kosmiczna. Przebudzenie się do niej wiedzie do przeżycia nieba na ziemi. Trzy dolne czakry związane z ziemią (energia jin) i trzy górne związane z niebem (energia jang) łączą się w czakrze serca i następuje spontaniczny przypływ uczucia miłości. Jest to miłość nieobciążona przywiązaniem ani zaborczością, niestawiająca żadnych warunków. Kiedy mistycy mówią o miłości przenikającej na wskroś cały świat, mówią właśnie o tym poziomie otwarcia serca.


Jeśli umiemy podtrzymywać w sobie świadomość czakry serca, otacza nas morze miłości. Przyciągamy do siebie ludzi i obdarzamy ich swą duchowością. Dając innym, mamy wrażenie, jakby przez nas przepływała kosmiczna energia, i tak dokładnie się dzieje. Nasze źródło energii na tym poziomie jest niewyczerpalne. Nigdy się nie wypala, nie czujemy się wyczerpani przekazywaniem jej innym. Oczywiście, pod koniec dnia możemy się czuć zmęczeni, ale nie przemęczeni. Jeśli odczuwamy spadek energii, oznacza to, że dajemy ją z niewłaściwego miejsca. Przy pierwszych objawach wyczerpania wiemy, że zeszliśmy z poziomu czakry serca do poziomu odczuć osobistych. Odczytawszy znaki w polu energetycznym, świadomie wracamy do źródła energii i po uzupełnieniu jej braku jesteśmy znów gotowi do ofiarowania jej innym.


Gdy osiągniemy harmonię serca ze wszystkimi żywymi istotami; doświadczamy błogiego uczucia. Wszelkie przesądy o niedostatku znikają wraz z obudzeniem się w nas przekonania o dostatku, jakie przynosi miłość kosmiczna. Możemy z wdzięcznością i hojnością traktować dary życia. Na tym poziomie miłości objawia się prawda: “Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dodane".


Na poziomie miłości kosmicznej nie mamy do czynienia z przywiązaniem. Przywiązanie żywi się lękiem, a gdy przy budzimy w sobie miłość kosmiczną, przestajemy się poddawać lękowi. To nie znaczy, że on znika. Lęk jest cząstką ludzkiej świadomości i nigdy nas nie opuszcza. Można się jednak nauczyć z nim postępować. Polega to przede wszystkim na utrzymywaniu dystansu. Rozumiemy, że zajmuje on jakieś miejsce w nas, ale są i inne miejsca. Lęk i wiara są ze sobą związane. Można doświadczać albo jednego, albo drogiego. Nauczmy się nie zwracać uwagi na sprawy i sytuacje, które wywołują lęk, lecz skupiać się na tych, które wzmacniają naszą wiarę.


Uwaga jest tu bardzo ważnym czynnikiem. Na co zwracamy uwagę? Pielęgnujmy w sobie miłość do życia i wszelkiego stworzenia, a przekonamy się, jak wzbogaci to wszystkie sfery naszego życia.


Duchowy cel czwartej czakry

Obudzenie energii wyższych czakr pociąga za sobą wzrost odpowiedzialności. Umacnia się ona wraz z coraz pełniejszą świadomością i nie stanowi obciążenia. Osoby utrzymujące świadomość na poziomie wyższych czakr nigdy nie pytają o cel swojego życia; znają go. Jest on zakodowany w doświadczaniu życia poprzez wyższe czakry i wyraźnie odczuwany. Gdy czakra serca jest otwarta, mamy naturalną potrzebę pomagania innym w zwróceniu się ku doświadczeniu miłości. Kierujemy uwagę ludzi na piękno i miłość. Ludzie wokół nas są przyjaźnie nastawieni, gdyż ich nie osądzamy. Dzięki temu mogą w naszej obecności być autentyczni, zgodni ze swą naturą. Stwarzamy im bezpieczne, wspierające środowisko.


Budzimy także w ludziach zdolność do współczucia. Nasze serce jest otwarte dla wszystkich. Otwartość ta pobudza innych do wznoszenia się ponad osądzanie, a my mamy poczucie sensu i celowości, widząc, jak inni otwierają się na wibracje miłości i współczucia. Jest to spełnienie poprzez trwałe doświadczanie życia z przebudzonej czakry czwartej. Nasza wiara budzi w innych wiarę w życie zgodnie z własnym sercem.


Pobudzanie czwartej czakry

Jeśli przebywając wśród ludzi, odczuwamy zmęczenie, to otwórzmy serce. Korzyść jest ogromna. Gdy separujemy się od innych, ponosimy podwójny uszczerbek. Po pierwsze, nie korzystamy z energii dawanej nam przez innych, a po drogie, separowanie się pochłania naszą energię. Skupmy się więc na sercu, przestańmy się bronić i poczujmy, jak wstępuje w nas siła życiowa.


Za każdym razem, gdy próbujemy rozwiązać jakiś konflikt z inną osobą, powinniśmy się koncentrować na tej czakrze i najpierw popracować nad sobą: podziękować Bogu za to, co mamy, poczuć wdzięczność. To zawsze pobudza serce. Gdy jesteśmy już uspokojeni i zaczynamy czuć wewnętrzne ciepło, pomyślmy o tej osobie. Wyobraźmy sobie, że stoi przed nami druga dusza walcząca z trudnościami egzystencji, i poczujmy współczucie. Skupmy uwagę na kontakcie naszych serc. Nastawmy się, że nasze prawdziwe spotkanie z tą osobą będzie nawiązaniem takiego kontaktu. I spróbujmy to urzeczywistnić. Ram Dass radzi, aby nigdy nie wyrzucać drugiej osoby ze swego serca. Taka winna być zasada współżycia z ludźmi. Można kogoś przywołać do porządku, skrytykować lub nawet okazać mu gniew, ale nie wolno go wyrzucać z serca. Pamiętajmy, żeby móc tę zasadę realizować, musimy przede wszystkim sami być w swoim sercu!



0 komentarze: