Agafia





Należę do ludzi, którzy lubią znać PRZYSZŁOŚĆ, lubię wiedzieć, „co się święci” w najbliższym czasie. Czy zbliża się coś dobrego, a może coś mi grozi. Jeśli mi się to nie podoba, wtedy ZMIENIAM PRZYSZŁOŚĆ. Bo los można zmienić i ja mam taką naturę, że biorę się z nim za barki. Dlatego nauczyłam się wróżyć, dla siebie. Żeby wiedzieć na tyle wcześniej, by wpływać na bieg zdarzeń. I to mi się przeważnie udaje. Pewnego dnia Tarot uratował mi życie.

Wróżę właściwie od dziecka. Najpierw było to obrywanie listków akacji i wyliczanie: kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje. W liceum wymyśliłam wróżbę z trzech guzików: czerwonego, zielonego i białego. Zadawałam jakieś pytanie i wyrzucałam guziki na stół. Wskazówką był biały: jeżeli ułożył się bliżej zielonego odpowiedź brzmiała „tak”, bliżej czerwonego – „nie”, w połowie – „jeszcze nie wiadomo”. O dziwo: ta wróżba wyjątkowo często się sprawdzała. Tłumy koleżanek przychodziły do mnie „na guziki”. Na studiach nauczyłam się wróżyć z I Chinga, starej, chińskiej księgi przemian. Przez wiele lat służyła mi ta księga i moim znajomym za drogowskaz w życiu. Jednak jej głęboko filozoficzne odpowiedzi nie pasowały do pytań o zwykłe, codzienne sprawy. Rozglądałam się za innym narzędziem mantycznym, czyli narzędziem do porozumiewania się z podświadomością.

Wtedy odkryłam Tarota. Zakochałam się w tych kartach. Okazało się, że bogactwo ich obrazków, kolory, detale, symbole, metaforyka – otwierają wiele furtek do podświadomości. Przez te furtki płynęły informacje z przeszłości i przyszłości, które mnie samą zaskakiwały. Byłam zdumiona, dlaczego „mi się powiedziało”: - Niech pani mąż uważa na lewe ramię. Przecież w kartach nigdzie nie ma słowa lewe, ani ramię i skąd ja mogłam niby wiedzieć, że ten mąż je sobie złamał. Zaprzyjaźniłam się z Tarotem i on mi wiernie służy. Nie rozstaję się z kartami, wszędzie noszę w torebce malutką talię. Zawsze jest tyle pytań, na które warto poznać odpowiedź wcześniej.

Więcej informacji: www.telepatia.pl



1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Autor tych słów pragnie dożyć do 1 maja 5000 roku; czy możesz jemu wywróżyć czego powinien unikać oraz czego poszukiwać by pragnienie swe spełnić?